czwartek, 9 maja 2013

Monotonia - cóż to za cudo?


Kiedyś do szkoły zabierałam ze sobą drugie śniadanie. To dobrze, pomyślisz, trzeba zdrowo się odżywiać. A co ja takiego jadłam? Pyszny domowy chleb z masłem i żółtym serem. Super, i coś jeszcze? Właściwie to nic... I tak przez wiele lat.

Teraz nie mogę patrzeć na żółty ser a jedzenie tego pysznego chleba powoduje u mnie niestrawność i brzydki zapach z ust. Chleb na zakwasie zaczął wywoływać u mnie nadkwasotę. Dlatego przerzuciłam się na  chleb biały i najlepiej żeby był pszenny. Do tego pszenne i słodkie bułki, ciasta pochłaniane w ogromnych ilościach.

Jeszcze dwa lata temu na śniadanie w pracy zabierałam małe rogaliki z nadzieniem serowym lub marmoladą. Zazwyczaj pochłaniałam 8 do 10 sztuk na raz. Albo kupowałam słodkie bułki z makiem, serem, budyniem. Wszystko pychotka, aż ślinka cieknie na samą myśl. Czasami w pracy jadłam całą paczkę ciasteczek owsianych albo dużą paczkę solonych krakersów.

Któregoś dnia: Haaaalooooo! Obudź  się dziewczyno!!!!

Uświadomiłam sobie,  że coś jest nie tak. Moje monotonne posiłki sprawiły, że organizm zaczął mi strajkować. Zaczęła mnie nawiedzać nadkwasota. Po czym to poznałam?  Po silnych bólach głowy. Jak w porę zażyłam sodę oczyszczoną ból od razu ustępował. Jak przegapiłam moment kwasicy to już nie było ratunku - ból przeciągał się dłużej, do tego mdłości. Lekarz przepisywał mi tabletki zmniejszające ilość wydzielanego kwasu żołądkowego. Pomagały przez tydzień. Później już nie.

Lekarze zazwyczaj przepisują tylko tabletki. Lekarze powinni być dietetykami, leczenie zaczynać od zmiany sposobu odżywiania pacjenta.

Moje wnioski są takie:
- jedzenie monotonne sprawia, że organizm strajkuje i choruje
- spożywanie produktów mącznych, szczególnie z dodatkiem cukru wywołuje nadkwasotę
- trzeba urozmaicać posiłki, do chleba zawsze coś zielonego, dużo świeżych warzyw


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za komentarz, doceniam, że odwiedzasz moją stronę