U mnie w domu od wieków na dolegliwości zwane zgagą stosowało się sodę oczyszczoną. Ale z doświadczenia wiem, że to nie jest dobre rozwiązanie. Lekarze wręcz zabraniają stosowania tego specyfiku.
To może lepsze są tabletki redukujące ilość wydzielanego kwasu przez żołądek? No, są dobre ale ich działanie szybko słabnie. U mnie po tygodniu stosowania tabletek na receptę nadkwasota dalej szalała w najlepsze. Ale oczywiście dalej wcinałam z apetytem rogaliki, ciasta i inne słodycze. Bo tabletka ma tak działać, że ją łykam i jem co chcę.
Czas wziąć sprawy w swoje ręce, pomyślałam, muszę znaleźć jakiś sposób na wyleczenie. Jak nie tabletki to co? Trzeba znaleźć przyczynę moich problemów. No cóż, mam taką urodę powiedział mi lekarz. I tyle pomocy z jego strony. Jak problemy będą się nasilać to zalecił mi wykonanie gastroskopii. Fuj nie będę łykać żadnej rurki, słyszałam, że to mało przyjemne. Więcej już nie zjawiłam się po poradę w tej kwestii.
Jedyne co zauważyłam to nadkwasota pojawiała się najczęściej po słodyczach. Ok. Ograniczyłam. A jak już zjadłam to zaraz soda lub wapno i jestem bezpieczna (chociaż nie zawsze zadziałało). Zaczęłam szukać sposobów w internecie. Na kilku forach przeczytałam, że można łykać siemię lniane, sok z surowego ziemniaka i unikać określonych produktów, które wpływają na zwiększone wydzielanie soku żołądkowego.
Hura! Coś w końcu znalazłam. Zaczęłam stosować siemię lniane.
Sposób przygotowania:
wieczorem zagotować w garnku szklankę wody, wsypać łyżkę siemienia (całe ziarno) i trochę pogotować. Zostawić przez noc. Rano wypić na czczo. Można jeść normalnie zaraz po wypiciu siemienia.
Stosowałam przez dwa tygodnie. Później przerwa i potem od czasu do czasu (już nie codziennie - mój stan znacznie się poprawił więc mogłam łykać siemię rzadziej).
Sok z surowego ziemniaka pewnie też by zadziałał. Ja tego nie stosowałam z uwagi na brak czasu rano.
Sposób przygotowania:
rano zetrzeć ziemniaki, odcisnąć, wypić sok na czczo (leczniczo szklanka dziennie, na zgagę wystarczy łyżeczka), sok ma być świeży, nie leżakujący.
Niedawno doszły mnie słuchy, że należy stosować ziemniaki dojrzałe niekiełkujące i oczywiście należy unikać takich co mają zielone plamy.
I to by było na tyle co mogę polecić z własnego doświadczenia. Jednak aby faktycznie problem się skończył należy zmienić nawyki żywieniowe.
Nie ma wyjścia - trzeba zmienić nawyki żywieniowe.
Serdecznie witam Pani Helu -
OdpowiedzUsuńPiękna strona. Chciałbym przekazać Pani tabele łączeń pokarmów. które to są na tej stronie.
https://docs.google.com/presentation/d/1w_7kqqOwdE53-t4I720bChd8dSP-VJj4DUh4qkV7oHU/edit#slide=id.p
Właśnie prawidłowe łączenie produktów żywnościowych, jest podztawą braku zaburzeń gastrycznych w organizmie.
Soku z ziemniaka stanowczo nie polecał, ponieważ posiada duże ilości solaniny, specyfiku bardzo szkodliwego dla organizmu. Dlatego ziemniaki gotowane posiadają jego minimalne ilości. Jednak frytki, pełną zawartość. I po takim pokarmie. Na pewno będą zaburzenia gastryczne. Zresztą jak łacińska nazwa ziemniaka wskazuje "solanum". Solaninę także posiadają niedojrzałe pomidory oraz zielone części marchwi, nie wspominając już o zielonych częściach ziemniaka, pędy nad ziemią.
Siemię lniane nie jest środkiem zapobiegawczym, ale łagodzącym skutecznie, podrażnienia sokami nadkwasoty, ścianek żołądka oraz jelit.
Proszę w pełni korzystać z moich materiałów ze strony, ponieważ nie mam obecnie czasu na dalsze jej prowadzenie, i zanosi się, że długo jeszcze nie będę. Piszę pracę naukową, która pochłania mi każdą chwilę. A wiedza o żywieniu może się wielu osobom przydać w życiu. Ponieważ szczerze mówiąc, mało kto słyszał o Tropologii. Nauce o łączeniu pokarmów. A to jest podztawa zdrowego życia. Można jeść wszystko, ale nie naraz!. Można jeść słodkie, ale na czczo, ponieważ cukry i owoce nie są trawione w żołądku, ale w jelicie cienkim, gdzie muszą się przemieścić przez pusty żołądek.
A często słyszy się:"Nie jedz słodkiego, dostaniesz po obiedzie. Czy deser po obiedzie. Jest zaprzeczeniem zdrowego rozsądku. Ponieważ, nie tylko złe połączenie całego posiłku jest niezdrowe (kartofle i mięso), a na dodatek słodki pokarm na koniec, który nie "przeskoczy" przez pełen żołądek, do jelita cienkiego, gdzie jego miejsce trawienia. A połączy się z mięsem w żołądku, tworząc zamiast trawienia fermentacje i proces gnilny pokarmu, którego toksyczne produkty, przedostają się do krwi przez ścianki jelit, tworząc tak zwana "Kwasicę krwi" lub "Toksemię"
Serdecznie Panią pozdrawiam, wraz z rodziną. Życząc rozwijania pięknego Blogu o zdrowym żywieniu. Jeśli będzie Pani miała zapytania, chętnie służę pomocą w tym kierunku.
Tadeusz.
Panie Tadeuszu dziękuję za tabele. Umieszczę je w poście dotyczącym łączenia pokarmów. Wkrótce zamierzam o tym napisać. Odnośnie solaniny, z tego co wiem, to występuje ona w ziemniakach starszych, kiełkujących, czy też poddanych działaniu słońca (zielone plamy). Spożywanie soku z młodych zdrowych ziemniaków nie powinno być aż tak szkodliwe. Tak czy inaczej człowiek zdrowy, właściwie komponujący swoje posiłki nie powinien obawiać się solaniny bo po prostu nie musi być skazany na "katorgę" konsumowania soku ziemniaczanego. No chyba, że lubi :)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie jeszcze w tym roku nie jadłam młodych ziemniaków. Muszę to nadrobić.
Tropologia jest warta uwagi. Spotkałam się z tym terminem poszukując wiedzy na temat właściwego łączenia pokarmów. Tak naprawdę to tropologia jest matką diety rozdzielnej. Będę o tym pisać. Też tak uważam, że ludzie mało wiedzą o prawidłowym odżywianiu. Dlatego chcę podzielić się swoją wiedzą.
Serdecznie witam Pani Helu -
OdpowiedzUsuńZiemniak (Solanum tuberosum.). Posiada stale solaninę, ale podczas gotowania zostaje ona usuwana wraz z wodą, która się odlewa na końcu. Można sprawdzić zawartość solaniny w ziemniaku. Dwa młode ziemniaki umyć, posmarować tłuszczem i zawinąć w folię. Upiec oba w piekarniku. Jednego zjeść gorącego. Jest doskonały. A drugiego na drugi dzień, kiedy jest zimny. Poczujemy w trakcie jedzenia szczypanie języka, to aktywna solanina. W gorącym ziemniaku nie wyczuwalna. Także podgrzane frytki, które były wykonane dzień przedtem spowodują pieczenie w ustach i zgagę. To wszechobecna solanina. Dlatego bardzo rzadko jadam ziemniaki. Ponieważ, kiedy organizm jest odtruty z różnych toksyn, bardzo wyraźnie reaguje na każdy nieciekawy produkt. Najczęściej zgagą.
Apropos zgagi, najlepszy i sprawdzony przeze mnie sposób na zgagę, to z Grejpfruta biały miękisz pod skórką, wycięty i pokrojony na kawałeczki i wysuszony. W razie potrzeby zalać garstkę wrzątkiem, i kiedy zaciągnie powoli wypić. herbata bardzo gorzka. Ja dodaję go do wieloziołowej herbaty, która sam sporządzam, aby nadać jej bardzo gorzki charakter.
Gorzkie zioła są potrzebne organizmowi. Jak mawiał ojciec Sroka; "Kto nie je gorzkich ziół, będzie gorzko płakał i gorzko żałował". :)). O tropologii dużo w książce Daniela REID,a TAO ZDROWIA. Proszę także wykorzystać wszelkie materiały z mojej strony. Zapewne także Pani ma duże doświadczenie w tych sprawach. Ponieważ najlepszym nauczycielem jest własne doświadczenie tego, co niedobre dla organizmu, i po głębokiej analizie. Zastosowanie nowych sposobów żywienia. Co zaowocuje doskonałym zdrowiem.
Nie trzeba liczyć kalorii w danym posiłku, ale jadać pokarmy rozdzielnie, i wsłuchiwać się w nasz organizm, on san nam powie, czego mu potrzeba, a czego nie znosi. Np: Kiedy brakuje soli w organizmie, nasza Podświadomość, odpowiedzialna za pracę organizmu, podpowiada Świadomości obrazami solonego śledzia Matjasa. Znam to z autopsji. Czasami mam ochotę właśnie na takiego tłustego słonego śledzia.
Serdecznie p[ozdrawiam Panią wraz z rodziną.
Tadeusz.
Ja nie mam nic przeciwko gorzkiemu smakowi. Zauważyłam, że osoby otyłe nie lubią kiedy coś jest gorzkie. Mają one swoje smaki i gorzkiego nie tolerują, bronią się rękami i nogami przed zdrowym jedzeniem. Lubię zjeść surówkę z mniszka lekarskiego, rukolę, grejpfruta z białą skórką, cykorię - wszystko to miewa gorzkawy smak.
OdpowiedzUsuńKsiążka Tao Zdrowia jest faktycznie bardzo cenną publikacją. Często do niej zaglądam. Kiedy odkryłam jej istnienie wszystko poukładało mi się w głowie (odnośnie łączenia pokarmów). Wcześniej byłam trochę zagubiona. Wiedza dostępna w internecie i innych książkach trochę różniła się między sobą. Tropologia połączyła to wszystko w jedną całość.
Faktycznie doświadczenia w sprawie swojego odżywiania trochę nabyłam. Ciągle poszukuję. Najważniejsze jest aby jeść różnorodnie, robić przerwy 3 - 4 godzinne między posiłkami, nie doprowadzać się do zbytniego wygłodzenia i słuchać swojego organizmu. Wielu ludziom brak takiego zaparcia na co dzień. Zmiana stylu odżywiana wiąże się ze zmianami w życiu towarzyskim. Nie każdy akceptuje inność. Znam osobę, która na myśl o tym, że miałaby przestać jeść kotleta w połączeniu z ziemniakami, dostaje białej gorączki. Inna osoba dowiedziawszy się, że nie jem chleba oburzyła się, że jak to, przecież chleb jest podstawą żywienia! Ręce opadają czasami.
siemie lniane to po prostu cuda :) mój tata je spożywa regularnie właśnie na nadkwasotę, ja z kolei piję czasem (ale mielone) na drobne dolegliwości żołądkowe. Poza tym poprawia wygląd skóry, wzmacnia włosy, a stosowane od zewnątrz na włosy super nawilża :)
OdpowiedzUsuń@ agnieśka Tak, warto siemię używać, jednak nie robić tego zbyt długo. Najlepiej stosować przerwy w kuracji. Słyszałam kiedyś, że pewna znajoma codziennie łykała siemię przez długi czas i później miała problem z jelitami - jakiś rodzaj rozleniwienia, że długo nie mogła sobie z tym poradzić. No ale nigdy nie wiadomo czy to przez to, czy może zbieg okoliczności z inną przyczyną.
OdpowiedzUsuńNa nadkwasotę to polecam zmienić sposób odżywiania. Doraźnie siemię pomaga ale nie w tym rzecz. Wszystko zależy od tego czym się żywisz. Ja znacząco zmieniłam dietę i widzę tego rezultaty. Nadkwasoty już nie mam.
Hela to co jesz, ażeby nie mieć nadkwasoty ?????
OdpowiedzUsuńpytanie powinno brzmieć: czego nie jesz?
Usuńgłównie unikam ciast,ciasteczek,słodyczy sklepowych, nadmiaru słodkich owoców, produktów z cukrem, produktów z mleka krowiego, pieczywa