Muszę się do czegoś przyznać. Drugi raz w życiu postanowiłam zrobić gołąbki. Wcześniej już podzieliłam się przepisem na całkiem smaczne gołąbki jaglane.
Tym razem postanowiłam wykorzystać kaszę gryczaną i liście winogrona.
Gołąbki w liściach winogrona
Składniki na farsz:
kasza gryczana - 1 szklanka surowej, ja użyłam niepalonej
kasza jaglana - 1 szklanka ugotowanej (miałam w lodówce)
pieczarki - 4-6 szt
cebula - 2 średnie
cukinia - 1 mała lub 1/2 większej
sól, pieprz - do smaku
papryka słodka w proszku - 2 łyżeczki
lubczyk - ja dałam sporo świeżego - dobrego lubczyku nigdy za wiele
majeranek - 2 łyżki suszonego
pokrzywa świeża - 1-2 spore garści
czosnek (ja nie dałam, jak ktoś lubi to śmiało - wzbogaci smak)
Kaszę gryczaną ugotować w 2 szklankach wody ok. 15 minut. Powinna być trochę niedogotowana.
Cebulę pokroić drobno i podsmażyć. Użyłam sklarowanego masła. Dodać pokrojone pieczarki. Chwilę podsmażyć. Następnie dorzucić pokrojoną drobno cukinię. Dolać trochę wody i dusić na patelni aż wszystko zmięknie. Dołożyć do warzyw pokrojoną drobno pokrzywę. Ona szybko zmięknie pod wpływem temperatury.
Uduszone warzywa przesypać do garnka / miski z ugotowaną kaszą gryczaną. Dodać pozostałe składniki. Wszystko dokładnie wymieszać.
Liście winogrona sparzyć we wrzątku. Czas parzenia jest bardzo krótki. Liście są miękkie. Wystarczy, że zmienią kolor. Gotowym liściom pozwolić trochę ostygnąć. Odciąć twarde łodyżki u nasady liści.
Nakładać farsz na liście. Wystarczy jedna łyżka na porcję (mniejsza lub większa w zależności od wielkości liścia). Zawinąć gołąbki.
Dno garnka wyłożyć liśćmi winogrona - na pewno jakieś zostaną. Ja to miałam ich za dużo - lub miałam za mało farszu - zależy jak kto na to spojrzy :)
Ułożyć w garnku ciasno przygotowane gołąbki. Dodać 2 liście laurowe i 3 ziarenka ziela angielskiego. Posolić. Zalać wodą. Zagotować. Zmniejszyć ogień i dusić pod przykryciem ok 20-30 minut w zależności od wieku liści. Moje były trochę stare więc musiałam wydłużyć czas gotowania. Warto sprawdzić po 20 minutach jak się maleństwa mają. Generalnie liście wyposażone są we włókniste nerwy, które wymagają dłuższego gotowania.
Gołąbki wyszły bardzo smaczne. Na początku nie mogłam doprawić farszu. Nie chciałam dodawać czosnku - za dobrze go nie toleruję - jak ktoś lubi to zachęcam, aby dodać. Pomyślałam, że będą smakować z kiszonym ogórkiem. Okazało się, że ten ogórek jest zbędny. Liście są kwaskowe i załatwiają całą sprawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz, doceniam, że odwiedzasz moją stronę